pranie

W dzisiejszych czasach prawie każdy młody człowiek wybiera się na studia. Jeżeli tylko zda maturę, a rodzice są w stanie zapewnić mu wsparcie finansowe- automatycznie zapada decyzja o pójściu na uczelnię. Wydaje się to być naturalnym wyborem. Młodość równa się wolność i samodzielność. Wspaniała wizja, nieprawdaż? Są jednak też minusy wyprowadzki studenckiej- wynajem pokoju. Nic wielkiego- na początek wystarczy tylko łóżko, szafa, biurko. Pierwszy własny kąt.

Dochodzi jednak do tego pewna uciążliwość

Mianowicie współlokatorzy. Jeżeli mamy to szczęście posiadania wielu dobrych znajomych, problem teoretycznie znika. Dogadujemy się, szukamy miejsca, wprowadzamy się, starając przenieść nasze przyjacielskie relacje na „wspólnotę mieszkaniową”. Sytuacja się komplikuje, gdy wyjeżdżamy daleko od domu, całkowicie odizolowani od naszego dotychczasowego środowiska. Wtedy jesteśmy skazani na „poszukanie” sobie współlokatorów.

czym wyczyścić pralkę

Bywa też tak, że pomimo dobrych chęci- naprawdę nikogo nie znamy w nowym miejscu- bądź wszyscy zapewnili sobie zakwaterowanie. Sprawa zatem przedstawia się następująco- wprowadzamy się do mieszkania, w którym urzędują obcy nam kompletnie ludzie. Szanse na dogadanie są 50% na 50%. Wspólna łazienka, toaleta, kuchnia, przedpokój- to wszystko może łatwo doprowadzić do konfliktu pomiędzy współlokatorami. Jakie są najczęstsze powody? Oczywiście utrzymanie czystości we wspólnych strefach. Niestety- nie każdy urodził się ze zdolnościami do sprzątania.

Wystarczy, że pod jednym dachem spotka się osoba pedanteryjna z bałaganiarzem. Wojna wisi w powietrzu. Przypalona patelnia, pozostawiona na kuchence; brudna wanna, zabłocony dywan w przedpokoju- ten widok potrafi podnieść ciśnienie- nawet jeżeli naszym alter ego wcale nie jest Perfekcyjna Pani Domu. Trzeba wziąć pod uwagę także to, że przestrzeń, którą dzielimy z kompletnie obcymi nam ludźmi, nie jest naszą własnością. Za wszelkie zniszczenia odpowiadamy z własnej kieszeni.

Świadomość ciążącej na naszych barkach odpowiedzialności tym bardziej wzmaga nerwowość. Jak sobie zatem poradzić? Niestety nie mamy wpływu na to, kto z nami zamieszka. Jedynym sposobem jest wyznaczyć pewne warunki panujące w wynajmowanym mieszkaniu. Po pierwsze- grafik sprzątania. Chcąc, czy nie chcąc- harmonogram trzeba uznać za konieczność. Bez niego naprawdę ciężko się obyć. Szczególnie, gdy trzeba pogodzić naukę z pracą.

Przychodzisz wyczerpany/ wyczerpana, po parunastu godzinach intensywnych zajęć, a w kuchni wcale nie czeka na Ciebie pachnący, ciepły obiad (jak to miało miejsce w domu rodzinnym), tylko para zezłoszczonych oczu, jasno dających Ci do zrozumienia, iż w tym tygodniu to Twoja kolej na przeprowadzenie porządków. Brzmi nieprzyjemnie, prawda? Naprawdę warto uniknąć takich przykrych starć ze współlokatorami- wspólne zaplanowanie grafiku prac domowych jest najlepszym środkiem ku temu. Załóżmy, że odbyło się to bezboleśnie.

Każdy ma przydzielony dzień na sprzątanie, listę obowiązków, z których ma obowiązek wywiązać się sumiennie (a przede wszystkim na czas). W tym momencie może pojawić się kolejny problem. Mianowicie- jakość pracy wykonywanej przez poszczególne osoby. Umówmy się- nie każdy jest i nie każdy musi być mistrzem w tej dziedzinie. Jednak, gdy chodzi o wspólną przestrzeń, zależy nam na tym, aby posadzka się nie kleiła, a odpływ wanny nie był wypełniony czyimiś włosami.

Widząc, że dana osoba nie radzi sobie z przydzielonym zadaniem, możemy mu pomóc. Nie, nie namawiam do podwójnej pracy, jaką jest sprzątanie za siebie oraz poprawianie porządków po kimś. Całkiem racjonalną opcją zdaje się poratowanie nieszczęsnego współlokatora cennymi wskazówkami. Doradzenie czym wyczyścić pralkę bądź jak pozbyć się kamienia z umywalki- tylko tyle potrzeba, aby wybawić kogoś z kłopotu, a tym samym umilić sobie korzystanie ze wspólnej strefy mieszkaniowej.

pralka

Czy zatem to koniec problemów, które może nastręczać wspólne wynajmowanie mieszkania (a czasem nawet dzielenie jednego pokoju) z kompletnie obcymi nam osobami? Niestety nie. Dochodzą do tego różne inne kwestie. Załóżmy, że jesteśmy osobami wolnymi od wszelkich nałogów. Lubimy spokój, porządek (jak to już zdążyliśmy przed chwilą ustalić), poświęcamy się naszym prywatnym zajęciom.

Nowe mieszkanie, nowa uczelnia, nowi ludzie. No właśnie- nowi ludzie… W tym momencie okazuje się, że nasz kochany współlokator nie ceni na tyle spokojnego, harmonijnego stylu życia. Pali w mieszkaniu, wieczorami zatacza się na korytarzu pod wpływem alkoholu, zaprasza równie zabawowych znajomych do domu. Wtedy istnieją dwie opcje- albo porozmawiamy o tym z właścicielem, albo sami się wyprowadzimy…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here